
Patrząc na inne nominowane utwory, odnoszę wrażenie, że w tym roku nie było żadnego "pewnego" faworyta. Ewa Białołęcka to już weteranka jeśli chodzi o nominacje i odnoszę wrażenie, że nieco już przebrzmiała autorka polskiej fantastyki. Jeśli powyższą autorkę nazwałem "weteranką", to nie wiem jak nazwać Annę Brzezińską. Trzy nagrody i dziewięć nominacji. Autorka uznana, prowadząca własne wydawnictwo Runa, ale również mam wrażenie, że trafia tylko do specyficznych odbiorców. Stefan Darda to całkowicie ktoś nieznany - został wydany, nominowany i wylansowany. Czekam z niecierpliwością co jeszcze pokażę. Z kolei Magdalena Kozak zasłynęła dzięki swojemu cyklowi o "Nocarzu". Przyznam, że osobiście nie rozumiem jej fenomenu, ale ma naprawdę liczne grono fanów, sprzedaż jej książek wydaje się być naprawdę świetna (top 10 w różnych rankingach sprzedanych książek), strona poświęcona własnej trylogii, liczne grono fanów wspierających autorkę na konwentach - wydawało się, że to właśnie ona zdobędzie Zajdla, tym bardziej, że "Inny" to ostatni tom jej wampirzej trylogii. A jednak nie. No i ostatnia postać, która dużo wydaje, dużo piszę i pochodzi z "nowej fali" autorów fantastycznych - Krzysztof Piskorski. "Zadra" to chyba najbardziej dojrzałe i dopracowane dzieło autora, który dotychczas pisał w miarę "lekkie" powieści i opowiadania.
Patrząc na nominowanych autorów odnoszę wrażenie, że "nareszcie" nie było w tym zestawieniu Dukaja i Grzędowicza, którzy zgarniali nagrody od roku 2003. W tym roku mieliśmy pomieszanie weteranów, z autorami już wylansowanymi i z kompletnymi debiutantami. Przyznam, że pierwszy raz od wielu lat czekałem z niecierpliwością na wyniki tegorocznego głosowania, gdyż do końca nie było wiadomo, kto tę nagrodę zdobędzie.
Z jednej strony, można nieco na wyrost powiedzieć, że rok 2008 był ubogi w ciekawe nowości wydawnicze - patrząc na to, ile wyczekiwanych "hitów" wyszło w latach poprzednich. Z kolei spowodowało to znaczne baczniejsze przyjrzenie się temu co było wydawane i wybieranie naprawdę oszlifowanych pozycji, gdyż w tym roku liczyło się już nie tylko "nazwisko".
Ale spokojnie. Myślę, że za rok już wszystko wróci do "normy".